środa, 6 stycznia 2016

Rozdział IV

Elsa
Przez cały dzień moją głową zawładnął białowłosy dupek. Nawet nie wiedziałam jak ma na imię! Przez niego, ani przez chwilę nie mogłam skupić się na lekcjach. Co tam lekcje?! Ja nie mogłam się na niczym skupić. Zastanawiałam się, co takiego ma do mnie ten nowy? I wtedy przypomniałam sobie, jak bardzo Anka cieszyła się, że ten nowy będzie moim chłopakiem! Kazała mu mnie prześladować?! Najgorsze było to, że nie mogłam z nią porozmawiać, bo siedziałam na zajęciach z psychologii. Rozmowa SMS to nie to samo. Ale musiałam coś zrobić. Myśl, Elsa, MYŚL! Musiałam jakoś...NUMER! Ten koleś zostawił mi swój numer. No chyba, że to nie byłe jego numer...Nie ważne. Musiałam do niego napisać.
-Proszę pana?-spytałam.-Mogłabym wyjść do toalety.
Spojrzał na mnie. Chyba właśnie tłumaczył co to jest perswazja. Kiwnął niechętnie głową, a ja prawie wybiegłam z klasy. Popędziłam do łazienki z telefonem w jednej, a kartką z numerem w drugiej ręce. Usiadłam pod ścianą.
''Nasłała cię Anka???"-napisałam.
Nie przemyślałam jednak tej decyzji. Nie było go dziś w szkole i nie wiedziałam, co może robić. Oparłam się o ścianę i odetchnęłam głośno. Boże, jak ja się stoczyłam. Już chciałam wstać, kiedy moja komórka za wibrowała. Przełknęłam ślinę. Chciałam tego, nie? To dlaczego się denerwowałam?!
Odblokowałam telefon i spojrzałam na wiadomość.
''Kto?''
Albo kazała mu milczeć, albo nie ona go nasłała.
''Kim jesteś?''-odpisałam szybko i spojrzałam na zegarek. Piętnaście minut do końca zajęć. Musiałam wrócić.
Weszłam niespiesznie do klasy. Usiadłam na swoim miejscu i ostatni raz spojrzałam na komórkę.
''Twoim wielbicielem"
Przez resztę dnia na twarzy miałam uśmiech. Albo był psycholem, albo naprawdę mnie lubił. Nie chciałam, żeby doszły do niego plotki o mnie. Zimna suka? Nie chcę, żeby ktokolwiek o mnie tak myślał, a już szczególnie nie ktoś nowy.
Do domu weszłam jakby nigdy nic. Tyle, że uśmiechałam się bardziej niż wtedy, kiedy wygrałam konkurs muzyczny.
-Co jest?-spytała od razu Ania. Chyba jeszcze nie przyzwyczaiła się do tych moich humorów, bo minę miała lekko przerażoną.
-A nic, Aniu. Nic.-odpowiedziałam i poszłam do swojego pokoju. Nie przyszła za mną, a ja dziękowałam za to bogom.
Zrzuciłam torbę i usiadłam na łóżku. Musiałam dowiedzieć się, jak ma na imię i jak w ogóle się mną zainteresował. Przede mną jednak było sporo nauki. Wiedziałam jednak, że sprawa białowłosego dupka, którego musiałam jakoś zacząć normalnie nazywać, nie da mi nic zrobić.
''Jak masz na imię, wielbicielu?''-napisałam szybko, a odpowiedź przyszła szybciej niż się spodziewałam. Znowu.
"Jack. A ty Słońce?"
Słońce? Ciekawie, ciekawie.
"Elsa"
Potem nie napisał nic. Zaniepokoiłam się. A jeżeli....jeżeli jednak wie o mojej szkolnej reputacji? Zamknęłam oczy i położyłam się na łóżku. Westchnęłam. Odłożyłam telefon i poszłam do kuchni. Potem zrobiłam sobie gorącą czekoladę i wróciłam do pokoju. Znów usiadłam na łóżku i otworzyłam książkę z matematyki. Popijając ją powtarzałam ostatni temat. Taka nauka jednak na nic się nie przydała. Włożyłam słuchawki i puściłam ulubioną muzykę. Mój świat powrócił. Nie spostrzegłam się nawet, jak zasnęłam.
Jack
Nie było mowy o pójściu dziś do szkoły. I tak miałem być tam jeden rok, więc jedna nieobecność nic mi nie robiła. Byłem cholernie zmęczony, ale kiedy byłem już w łóżku moje ciało nagle było wyspane. Ta blondyna całkowicie zamąciła mi w głowie. Wstałem i przeszedłem się do kuchni. Skoro nie sen, to może kawa? Szedłem właśnie przez salon, kiedy na podłodze zauważyłem kartkę. Podniosłem ją. Na nim widniał numer i imię.
"Elsa"
Jedyna Elsa, jaka chodziła do szkoły to była ta zimna suka, o której mówił Guy. Nic dziwnego, że nie mogła sobie znaleźć chłopaka, skoro ma taką ksywkę. Zrobiłem tą kawę i wróciłem do sypialni. Złapałem za telefon i widniała na niej wiadomość.
"Nasłała cię Anka???"
Zaśmiałem się. Na sto procent to była ona. Tylko ona była zdolna do takich tekstów.
"Kto?"
"Kim jesteś?"-odpowiedziała pytaniem na pytanie.
"Twoim wielbicielem"
Żałowałem, że nie zobaczyłem jej miny. Nie odpisała, więc dałem sobie spokój. Musiała to przemyśleć.
Przez resztę dnia spałem, piłem kawę i sprawdzałem wiadomości. I tak w kółko. Aż w końcu doczekałem się odpowiedzi o blondyny. Zapytała o imię, więc jej je wyjawiłem i spytałem o to samo. Kiedy przyszła wiadomość zwaliło mnie z nóg.
"Elsa"
Zaraz, zaraz, zaraz. Podsumowując: zimna suka za szkoły, laska ze swatkami i blondyna to była jedna osoba?! Księżycu, w co ja się wpakowałem?! Z drugiej strony miałem nadzieję, że blondyna nie jest tą zimną suką. W końcu, nie wyglądała ani nie zachowywała się tak jakby nią była. Zastanowiłem się, co robi. I Musiałem się tego dowiedzieć. Tak szczerze, miałem nadzieję, że spotkam ją gdzieś obok teatru, ale zamiast tego zobaczyłem ją w pokoju. To było wiele lepsze. Usiadłem na drzewie, co nie było szczególnie trudne i obserwowałem. Włosy miała w seksownym nieładzie, twarz uśmiechniętą i zasłuchaną. DO jej pokoju dwa razy ktoś wchodził i za każdym razem ona tego nie zauważała. Ciekawe czego słuchała. Nagle jej głowa zaczęła opadać, a ona coraz bardziej przypominała zaspaną. W końcu zamknęła całkowicie swoje boskie, duże oczy i całkowicie pochłonął ją sen. Wyglądała tak spokojnie i pięknie, że miałem ochotę tylko tam siedzieć i patrzeć na nią. Albo leżeć obok niej i patrzyć na nią. Albo ona mogłaby leżeć na mnie, a ja bym patrzył. Widziałem ją już, ale teraz...miałem ochotę ją pocałować. Ona musiała być moja. Wiem, mówiłem tak o każdej, ale Elsa...Musiałem zrobić wszystko, aby Elsa była tylko i wyłącznie moja. Nie miała chłopaka, więc zamierzałem stać się nim już w najbliższym czasie. Najlepiej jutro.

Hej! Mam małe problemy z internetem i nie wiem w ogóle, czy ten post się opublikuje, ale warto spróbować. Muszę się jeszcze uczyć, więc pozdrawiam i dziękuję, że czytacie!

1 komentarz: